LOURD LA SALETTE
18 września
Budzimy się w dużym kompleksie hotelowym o nazwie GUITART Central Park w Lloret de Mar, na
Wybrzeżu Costa Brava.
Piękna pogoda nastraja optymistycznie. Po szybkim prysznicu udaliśmy się grupą do oddalonego o
około 1 km kościoła, pod wezwaniem św. Roma na codzienną mszę poranną.
Po mszy po jak zwykle „ obfite” śniadanie, po którym autokarem hiszpańskim udaliśmy się do
przeuroczego Blanes. Wielu z nas zwróciło uwagę , iż woleliby tutaj mieszkać ,
aniżeli w Lloret de Mar, gdzie z uwagi na wielkość kurortu, był tłok i dyskoteki do późnej nocy.
Po zwiedzeniu Blanes ( jedną z atrakcji była wspinaczka na przybrzeżną skałę) wróciliśmy do LLoret
I zaczekaliśmy na katamaran, który zaskoczył nas cumowaniem na „plaży”.
Okazało się to możliwe ponieważ morze jest głębokie prawie do brzegu. Katamaran dziobem oparł się
o piasek, miał możliwość rzucenia trapu po którym wszyscy bezpiecznie mogli zająć miejsca na
pokładzie. Atrakcje rozpoczęły się dopiero w trakcie rejsu po wzburzonym morzu. O ustaniu na
nogach nie było mowy. Wszystko rekompensowały nam jednak piękne widoki klifowego brzegu wraz
z malowniczo położonymi willami. Jedna nawet sprawiała wrażenie” zawieszonej nad przepaścią”.
Celem rejsu była mała miejscowość Tosse de Mar. I lądowanie jak zwykle na plaży.
Wszyscy przebyli trasę w dobrych humorach, ale trochę brakowało…równowagi.
Miasteczko okazało się jeszcze ciekawsze od Blanes. Kto był zmęczony, a przypomnę że temperatura
wynosiła 32 st. C, mógł posilić się i odpocząć w pobliskich restauracyjkach . Pozostali w zdecydowanej
większości zabrali się za „zdobywanie” fortecy położonej na wysokim klifie. Zejście z góry obfitowało
w oglądanie ciekawych średniowiecznych uliczek, kościółka i kafejek. Z uwagi na temperaturę
powodzeniem cieszyły się zwłaszcza lody.
Powrót autokarem do Lloret de Mar to wspaniałe widoki krętą nadmorską drogą, która uchodzi za
najciekawszą na Costa Brava. Do końca dnia zostało jeszcze kilka godzin, mogliśmy je przeznaczyć na
walkę z falami morskimi ( były bardzo niebezpieczne ) i potrafiły przeciągnąć kąpiących się po piargu,
o czym mogła przekonać się między innymi nasza przyjaciółka. Dla zmęczonych i mniej odpornych
pozostały do dyspozycji trzy hotelowe baseny. Po kolacji atrakcją wieczoru było spotkanie z Flamenco
show w La Masia Tordera. Show było bardzo interesujące, choć brakowało nieco prawdziwego
tańca flamenco, który wielu z nas już wcześniej miało możliwość obejrzeć. Mimo to wieczór należy
uznać za udany.
19 września
Ten dzień grupa pielgrzymkowa rozpoczęła także mszą św. W kościele św. Roma. Następnie jak
zwykle śniadanie i wyjazd do historycznego miasta Girona. Obecnie miasto liczy ok. 600 tys.
mieszkańców. W Gironie mogliśmy dzięki bogatej wiedzy historycznej pilota Pana Andrzeja zapoznać
się z Katedrą, kościołem który ma najszerszą na świecie gotycką nawę o rozpiętości 24 m.
Mogliśmy też spojrzeć na łaźnie arabskie oraz zobaczyć najlepiej zachowaną w Europie mini dzielnicę
Żydowską. Imponująca była też znakomicie zachowana średniowieczna Starówka. Niedosytem było
zbyt mało czasu wolnego, aby móc w spokoju nacieszyć się urokami miasta. Powrót do hotelu i czas
wolny wypełnił nam popołudnie.
Kolacja po godz. 19.00 i wieczorne spacery oraz odwiedzanie sklepików i uroczych lokali kończyło ten
intensywnie spędzony dzień.
Opracował: Krzysztof Gubański